Za siedmioma rzekami, za siedmioma górami, w malowniczo położonej miejscowości Drakenstein, ktoś zrobił dobry uczynek i zaopiekował się sierotą.
Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że ową sierotą była malutka lwica, której nadano imię Suzanna. Jej mama nie była jeszcze gotowa na swój pierwszy miot i opuściła młode kocięta. Samotne, nie potrafiły poradzić sobie na afrykańskiej sawannie pełnej niebezpieczeństw. Przeżyła tylko Suzanna.
Do ośrodka trafiła, kiedy miała zaledwie dwa miesiące. Wkrótce dołączyły do niej kolejne uratowane lwy. Teraz ma 12 lat i chociaż jest nieoswojona, to nigdy nie powróci na wolność, gdyż matka nie nauczyła jej polować. Na szczęście nie musi się już martwić o jedzenie – mieszka wygodnie na ogromnych wybiegach, a kocia drzemka na drzewie (lub pod) stała się szybko jej ulubionym zajęciem.
Suzanna nie jest samotna. Swoje królestwo dzieli z przyjacielem – przepięknym samcem o lwim sercu. Brutus urodził się w Europie i od maleńkości zmuszany był do pracy w cyrku. Kiedy zabierano go z Francji, miał połamane żebra i uszkodzoną żuchwę tak, że właściwie nie mógł samodzielnie jeść. Wszystko dzięki „treserom”, którzy katowali zwierzę dla własnego zarobku. Zastanawiające, jak niewiele znaczy życie zwierząt w oczach nieludzkich okrutników…
Obecnie w sierocińcu mieszka 45 lwów, w tym trzy białe i jeden młody. Nie są nękane przez turystów, a raczej mogą żyć spokojnie wedle własnego rytmu i odpocząć od krzywd, jakie je kiedyś spotkały. Mam nadzieję, że dzięki praktyce będę mogła już niedługo zaangażować się w pomoc medyczną wszystkim potrzebującym zwierzętom.
Bo weterynarz dzikich zwierząt to zawód i jednocześnie pasja. Pasja na całe życie…
. . .
Pobyt w Kapsztadzie i wycieczki sponsoruje africangamesafari.com – organizator wycieczek po Afryce. Dziękuję!
Sty 30, 2012 @ 10:18:37
To rzeczywiście król zwierząt, wyjątkowe piękności. Szkoda, że coraz mniej ich na wolności.